Arkadiusz Bartosik i Łukasz Klinke

"Marek Dyjak - Polizany przez Boga"

Kliknij by posłuchać. Czyta Marek Żelkowski (bookradio.pl)

     „Marek Dyjak, kultowa postać polskiej piosenki, to arsenał amunicji. Zadając kolejne pytania, otwierające szczelnie pozamykane skrzynie ze wspomnieniami, nigdy nie wiedzieliśmy, na co trafimy, ale zawsze mieliśmy pewność, że będzie wybuchowo. Wszyscy myślą, że Dyjak to świetny wokalista, rasowy pijak i niedoszły samobójca. My staraliśmy się odnaleźć prawdziwe naturę Marka, tę mniej znaną i oczywistą. Wrażliwego człowieka skrytego pod maską prostolinijności, pogodnego faceta w przebraniu depresyjnego mruka i radykalnego komentatora rzeczywistości, którego metafor nie przebiją najwięksi poeci. Mamy nadzieję, że czytając tę książkę, zbliżą się Państwo do prawdziwego Marka”.

                Tak brzmi tekst zamieszczony przez autorów na tylnej okładce tej niecodziennej książki, wydanej nakładem  wydawnictwa AGORA s.a.  „Polizany przez Boga” to nie powieść, nie pamiętnik, nawet nie biografia. To „wywiad rzeka” z człowiekiem, który nie lubi mówić wprost o sobie. Woli opowiadać o innych. O ludziach, których spotkał na swojej drodze. (A nie było ich mało.) O sobie mówi, że jest muzykantem i zawodowym „refrenistą’. Wydobycie czegoś więcej o nim samym, wymagało od autorów naprawdę sporo wysiłku i cierpliwości.  Sam fakt, że ten wywiad spisany na dwustu sześćdziesięciu stronach, powstawał przez ponad osiem miesięcy (31 stycznia – 7 października 2014), już świadczy o tym, że nie było łatwo. Ta książka, na pewno nie jest dla miłośników powieści biograficznych, w których wszystko jest wygładzone, pokolorowane i podane na ekskluzywnej zastawie wprost pod nos. To pewnego rodzaju spowiedź człowieka, który zapytany kogo widzi gdy spojrzy w lustro?, mówi tak:
 

                Kolesia poszarpanego przez los. Jak na siebie patrzę to dostaję szału. Tak się sobie niepodobam. Nigdy nie lubiłem swojego wizerunku.  
 

                Duży, łysy facet w czarnej marynarce i rozpiętej pod szyją białej koszuli. Z zawodu hydraulik po zawodówce. Z pasji śpiewak  i muzyk. Z zamiłowania poeta, (choć nigdy nie wydał swoich wierszy, ani ich nie zaśpiewał) i nie mogę tu nie wspomnieć, że również wędkarz. Tak sam mówi o swojej pasji:
 

               W moim przypadku na rybach następuje jakaś ochrona duszy. Żeby mogła się oczyścić, wypocząć. Nie wiem czy ta ochrona nie jest sformułowaniem zbyt górnolotnym, ale fakt jest taki, 

że z wędkowania zawsze wracam fizycznie zmęczony. Za to psychicznie naprawiony.
 

                Marek Dyjak, zawodowy „refrenista”, muzykant, „partyzant”, poeta, alkoholik, wieczny pielgrzym, tułacz, człowiek traumy targany namiętnościami (między innymi namiętny palacz tytoniu).  Człowiek, który mając (w momencie tworzenia książki) niecałe czterdzieści lat, uważa się za starego i schorowanego. Jednak nadal napędza go działanie, nie cierpi stagnacji i rutyny.
 

                Łeb mam pokancerowany, bo kto przez życie idzie pełnią, ten popełnia błędy i ponosi ich konsekwencje. Ale przynajmniej coś z tego zawsze wynika. Ludzie, którzy nie działają, tylko zapierdalają w szynach i co niedziela chodzą do kościoła, nic nie wymyślą, znikną bez śladu. 

Nie pozostawią po sobie nic uniwersalnego. Ich rytm życia jest wymyślony po to, żeby nic nie wymyślali. To najgorsza forma egzystencji. Dlatego trzeba działać – za wszelką cenę. Ja, trzymając się tej zasady, przez całe życie popadałem w konflikty. Dzisiaj nie wiem, czy jako nastolatek miałbym odwagę ruszyć w świat. Ale wtedy gnało mnie. Jakimś cudem przetrwałem. Na szczęście w naszym wieku nikt już się nie bije i nie wyjaśnia spraw poprzez wybijanie zębów…
 

     Fakt, że jego dotychczasowe życie nie było usłane różani. Jednak potrafił się odnaleźć, zerwać z nałogiem i nadal cieszyć nas swoim, niebywałym, niskim i chropowatym głosem. Ta książka jest o ludziach, którzy mu w tym pomogli a także, kapkę o nim samym. Jeśli chcecie choć trochę poznać Marka Dyjaka jako człowieka z krwi i kości, przeczytajcie tę książkę. Jeśli zaś chcecie zachwycić się odrobinę jego głosem, posłuchajcie jego płyt. Których? Instrukcję znajdziecie w książce.

Arkadiusz Bartosik i Łukasz Klinke
Marek Dyjak - Polizany przez Boga
Wydawnictwo: "Agora"
Warszawa 2014

I BUILT MY SITE FOR FREE USING