Krystyna Śmigielska

Niedaleko od jabłoni


      Kolejna powieść Krystyny Śmigielskiej nosi tytuł: „Niedaleko od jabłoni” i nie jest to oczywiście „Poradnik młodego sadownika”, to lektura obyczajowa. Wielowątkowa, nietuzinkowa historia o miłości, samotności i odpowiedzialności. O rodzinnych relacjach, wystawionych na nie lada próbę. O różnicach, które tak bardzo nas dzielą, ale jakże bardzo potrafią czasem połączyć. O przeznaczeniu i o tym, że warto czasami trochę mu pomóc, bo nic nie jest z góry przewidziane i zapisane w gwiazdach, czy gdziekolwiek indziej. Każdy, najmniejszy nasz postępek ma swe konsekwencje i cenę, ale nie znaczy to bynajmniej, że nie da się wszystkiego zmienić. Przeszłość to już historia a to co przed nami, zależy w dużej mierze od nas samych.


     Książka napisana jest, jak to zwykle u Pani Krystyny, piękną polszczyzną, z dbałością o szczegóły i poprawność językową. Tak właśnie jak powinna. (tu posłużę się cytatem z tejże właśnie książki) „W literaturze jednak chodzi o emocje, prawdę o ludzkiej egzystencji. O nieuchwytne, a jakże piękne drugie dno, ukazanie sensu życia, bo przecież powieść ma je odzwierciedlać…” i właśnie „Niedaleko od jabłoni” w zupełności ten sens odzwierciedla.
Jak i w przypadku poprzedniej powieści Pani Krystyny, czyli „Pokurcza”, historia jest bardzo realistyczna i nie mam na myśli tego, że jest nieskomplikowana czy oklepana. Wręcz przeciwnie. Chodzi mi o to, że z powodzeniem mogła wydarzyć się naprawdę. Bo, jak na wstępie już zauważyłem jest to powieść obyczajowa. Polecam wszystkim miłośnikom dobrej literatury, zwłaszcza że czyta się ją bardzo dobrze. To dwieście trzydzieści dwie strony świetnego tekstu na jesienne refleksyjne wieczory. Miłej lektury.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING